Pomoc dla Ukrainy od firm z Aeropolis jedzie tirami
Już 14 tirów z darami dla Ukrainy ściągnęła z Francji firma JPB Systeme Polska. Na dostawę z Wielkiej Brytanii i Niemiec czeka Cadway Automotive, a tysiące bajeczek w języku ukraińskim chce podarować dzieciom Cyfrowa Foto – Colorland. W pomoc dla uchodźców i kraju ogarniętego wojną zaangażowali się przedsiębiorcy i setki pracowników Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznego „Aeropolis” pod Rzeszowem.
– Na apel o wsparcie dla mieszkańców Ukrainy odpowiedzieliśmy od razu i wykorzystujemy wszystkie możliwości pomocy – zapewnia Jakub Kocój, prezes Cadway Automotive, firmy inżynierskiej z Aeropolis, która projektuje nadwozia samochodowe dla najbardziej pożądanych marek samochodów na świecie i pracuje nad zastosowaniami bateryjnymi do pojazdów elektrycznych oraz magazynowania energii. – Jako firma robimy zakupy najpotrzebniejszych rzeczy, o jakie apelują organizacje charytatywne, i dokonujemy wpłat na konto pomocowe dla Ukrainy. Także nasi pracownicy przekazują dary dla uchodźców. Wysłaliśmy również sygnał „SOS dla Ukrainy” do naszych partnerów z Niemiec i Wielkiej Brytanii i czekamy obecnie na transport z darami, które przekażemy do centrum pomocy dla uchodźców zorganizowanego w Hali Podpromie.
Ponadto firma Cadway Automotive na początku kwietnia zaplanowała szkolenie z udzielania pierwszej pomocy dla wszystkich chętnych pracowników.
Tony pomocy z Francji
Pomoc dla Ukrainy płynie zarówno od firm polskich, jak i zagranicznych inwestorów z Aeropolis. Jednym z nich jest firma JPB Systeme, zajmująca się produkcją urządzeń samoblokujących do silników lotniczych, której siedziba znajduje się w Villaroche pod Paryżem, a jej polski oddział mieści się w Inkubatorze Technologicznym PPN-T „Aeropolis” w Jasionce k/Rzeszowa. – Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, nasi pracownicy w odruchu serca i chęci pomocy naszym sąsiadom, ofiarom wojny przybywającym na teren naszego województwa zorganizowali pomoc – mówi Katarzyna Kalisz, dyrektor JPB Systeme Polska. – Na apel prezesa JPB Systeme Damiena Marca i Angelique Marc odpowiedziało setki ludzi z całej Francji, angażując się w akcję zbiórki darów.
Udzielana pomoc jest głównie rzeczowa. Darczyńcą jest firma JPB, ale również jej pracownicy we Francji i w Polsce, współpracujące z nią francuskie firmy oraz lokalna społeczność, wszyscy ci, których poruszył los uchodźców z Ukrainy.
– Do tej pory dostaliśmy 14 tirów wypełnionych różnymi darami. Każdy z nich to około 45 ton pomocy. Dzięki uprzejmości firmy Safran i firm transportowych dary trafiają do Polski. Po stronie polskiej nasi pracownicy oraz wolontariusze z różnych firm, między innymi z Fibrain i Garden One, pomagają nam rozdystrybuować je do różnych mniejszych i większych instytucji. Są to głównie Caritas Polska oddział w Rzeszowie i inne oddziały poza Rzeszowem, Centrum Medyczne „Medyk”, które niesie pomoc uchodźcom oraz zbiórki organizowane przez Urząd Miasta Rzeszowa w różnych punktach rozlokowanych na obszarze miasta. To wszystko byłoby niemożliwe, gdybyśmy nie mieli gdzie składować tych darów. Z pomocą przyszedł nam prezes Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Mariusz Bednarz udostępniając halę na terenie Inkubatora Technologicznego, za co jesteśmy wdzięczni – mówi Katarzyna Kalisz, zapewniając, że jej zespół stara się na bieżąco monitorować sytuację, by pomoc kierować tam, gdzie jest najbardziej potrzebna.
Drukujemy tysiące bajek w języku ukraińskim
– Wspólnie z pomysłodawcą i naszym partnerem biznesowym, drukarnią Totem, oraz we współpracy z jedną z naszych marek Presejo, postanowiliśmy wydrukować kilka tysięcy bajek dla dzieci, które uciekły z objętej wojną Ukrainy i przebywają obecnie w Polsce. Wszystkie książeczki drukowane są w języku ukraińskim według oryginalnych wzorów graficznych, które uzyskaliśmy od tamtejszych wydawców. To w całości akcja non-profit. Pierwsza partia, czyli ok. 3000 sztuk książek, jest już gotowa. Książki będą dystrybuowane przez polskie organizacje charytatywne działające na rzecz uchodźców z Ukrainy. Prześlemy je także do Polskiej Fundacji Czytelnictwa, która we współpracy z zespołem przedstawicieli edukacyjnych Nowej Ery, rozdysponuje je do sierocińców, świetlic i przedszkoli – informuje Marzena Tylus-Niewiadomska, dyrektor HR w Grupie Cyfrowa Foto – Colorland.
Firma Cyfrowa Foto, właściciel kilkunastu marek, w tym m.in. nPhoto, Colorland czy Presejo, od wielu lat specjalizuje się w druku cyfrowym, poligrafii i nowoczesnym introligatorstwie. Swoje produkty (m.in. fotoksiążki, fotoalbumy, fotokalendarze oraz produkty wall-decor) dostarcza klientom w 14 krajach w Europie i Ameryce Północnej. Jest też niekwestionowanym liderem na polskim rynku fotoproduktów personalizowanych . W Zaczerniu koło Rzeszowa, gdzie mieści się siedziba firmy, pracuje ponad 600 osób. To zespół, który od momentu wybuchu wojny mocno zaangażował się w pomoc.
– Mamy wśród pracowników także obywateli Ukrainy. To nasze koleżanki i nasi koledzy, którzy martwią się o swoje rodziny i bliskich. Ta trudna sytuacja widziana z bliska wywołała w naszej firmie olbrzymią falę pomocy. Pracownicy sami zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, wielu przyjęło uchodźców do własnych domów, a nasze panie 8. marca poprosiły, by zamiast kwiatów i czekoladek przekazać im pieniądze na zakup artykułów spożywczych i środków higienicznych dla ofiar wojny.
Pomoc rzeczową, czyli wszystkie produkty, które przynieśli w ramach akcji pracownicy, firma przekazała na Dworzec Główny PKP w Rzeszowie, kierując się aktualnym zapotrzebowaniem, dostępnym na oficjalnych stronach miejskich. Dodatkowo zabawki i część wydrukowanych ukraińskich bajeczek trafiła do sióstr dominikanek w Przemyślu, które opiekują się kilkudziesięcioma ukraińskimi rodzinami. – Wierzymy, że bajki i książki dla dzieci z Ukrainy – w ich ojczystym języku, będą namiastką normalności, dodając otuchy w tych trudnych i traumatycznych chwilach – mówi Marzena Tylus-Niewiadomska.
Fot. Archiwum RARR