Mocium panie, me wezwanie [FELIETON]
Do rozpuku rozbawiły nas napinki pana burmistrza Brzozowa (Stapińskiego bodaj, poprawcie jeśli się mylimy) podczas zebrania z mieszkańcami Brzozowa. Otóż ów jegomość, skomentował odpowiedź Regionalnej Izby Obrachunkowej na pismo radnych Rady Miejskiej w Brzozowie w sprawie przeprowadzenia kontroli dotyczącej nieuprawnionego – zdaniem radnych – wzrostu opłat za wywóz nieczystości. Przypomnijmy, sprawozdanie burmistrza za 2018 r. wykazało nadwyżkę w wysokości 227 tys. zł, a narzucona przez włodarzy naszej pięknej gminy podwyżka opłat dla mieszkańców była motywowana rzekomymi zaległościami (traf chciał, że na podobną kwotę). Radni podwyżkę przyjęli, wojewoda klepnął, a mieszkańcy od 1 października br. łyknęli. W międzyczasie RIO odpowiedziała w sprawie kontroli. Odpowiedź była skierowana imiennie na jednego z radnych. Napisana na okrągło, tzn. RIO oceniła kwity, które miała, a że miała starannie dostarczone przez brzozowskie władze, więc niczego nie stwierdziła. Koniec. Kropka. Można sprawą zainteresować Najwyższą Izbę Kontroli. I tu zaczyna się nowa historia. Jak się dowiedzieliśmy od bezpośrednio zainteresowanych – wyraźnie widniejące na kopercie dane adresata nie przeszkodziły nieustraszonym pogromcom wampirów z magistratu w otwarciu pisma i naruszeniu tym samym tajemnicy korespondencji. List do radnego (pech, że z opozycji) otwiera sekretariat urzędu, ktoś go czyta i puszcza w obieg. Urzędnicy, być może i osoby postronne, mogą się z nim zapoznać (zapewne ze wstrętem, choć lepiej rzucić okiem). Ale trzeba coś z tym pasztetem (tj. bezprawnie otwartym listem) zrobić. I tutaj aktywizuje się przewodnicząca rady miejskiej (która – jako “prima inter pares” – z założeniu kieruje pracami rady, ale nie ma uprawnień cenzora, ani tym bardziej prawa do łamania tajemnicy imiennie skierowanej do kogoś innego korespondencji). Włącza się w tę farsę i łupie akredytację do adresata (- Mocium panie, me wezwanie, mocium panie, podobno przewodnicząca coś ma wspólnego z polonistyką). I tu zaczyna się jazda. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone, może żądać od osoby, która dopuściła się naruszenia korespondencji, dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków (nie ma takiej opcji). W szczególności może chodzić o złożenie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, żądanie zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny (sami boimy się tego, co napisaliśmy). Już widzimy panią przewodniczącą w slalomie tychże czynności prawnych wespół, w zespół z kimś, kto próbuje zarządzać urzędowym zamieszaniem. Wychodzi na to, że władza z woli mieszkańców gminy Brzozów, robi co chce, jak chce i z kim chce. Wszystko, rzecz jasna do czasu. Kiedy wszystkim zainteresuje się NIK.
red
Ta strona wygląda jakby była utworzona w celu szczucia na nowego burmistrza.
trzy słowa: pijacki pseudodziennikarski bełkot
Fajne spojrzenie na rzeczywistość. Brawo redakcja. Powodzenia
No coż widać, że osoby zawiadujące tym portalem chcą koniecznie oczernić burmistrza o czym świadczy język i styl pisania, który pozostawia wiele do życzenia. Brak konkretnego przekazania informacji tylko wodolejstwo. Jeszcze nigdy nie czytałem na żadnym szanującym się portalu tak bezpośredniego ataku dokonanego przez autora tekstu. Brak profesjonalizmu a widoczne stronnicze podejście do tematu.
Czyżby Klaudia Jachira została nową redaktorką rbr.info?! Miałobyć śmiesznie…
Rozwaliła mnie końcówka: … Wszystko, rzecz jasna do czasu. Kiedy wszystkim zainteresuje się NIK. Nadchodzi NIK jak kaszmar z najgorszych snów … czyżby NIcK byłego burmiszcza. Na razie wszystkim interesje się (N)iekoniecznie (I)nteligętny (K)rytykant albo NIKT.
Kurcze, cóż za wyrafinowane słownictwo… niczym z profilu JJ – komemtarze. Tyle czasu minęło, a tyłek dalej boli 😀 jak dobrze, że takich problemów nie ma w innych gminach, bodajże Komańczy czy tam Besku?