poniedziałek, 25 listopada, 2024
AktualnościHistoriaWydarzenia

Kazimierz herbu Ostoja [HISTORIA]

Panie Dziedzicu…
– O co chodzi?
– No, kierownik kopalni w sprawie nafty do lamp.
– Odbiorę!

Tak właśnie zaczął się dzień w pałacu na kopalni i w siedzibie Kazimierza Ostoi Ostaszewskiego. Służba do śniadania przygotowania poczęła.

Trzeba bowiem wiedzieć, że do 1939 r. właścicielem firmy Towarzystwo Wiertnicze „Grabownica”, działającego we wsi i mającego siedzibę w budynku przy ul. Zamkowej 30 w Sanoku, był inżynier Maksymilian Fingerchut. Pierwszym szybem naftowym był odwiert „GATEN”. Tutejsza ziemia była nasycona naftą już od pierwszych wierceń w ostatnich latach XIX wieku. Tu, w spokojnym klimacie, kiwony miarowo i dostojnie czerpały z ziemi naftę. Tu w pięknym zakątku Pogórza kopalnie „Graby” i „Wanda” już od lat niezmiennie wydobywały z głębin cenny surowiec. Gdzie ziemia z kopaliną, tam i nafciarze pracowali przy odwiertach i starej gazoliniarni. Pierwsze odwierty to rok 1899 i tu zaczyna się historia pionierskiej pracy ludzi nafty.

Telefon ze snu głębokiego wybudził imć pana Kazimierza, który  pierwsze ubiwszy interesy dla fabryki powozów, zadzwonił do kuchni by służba raczyła podać kawę. Pierwsze mgły poranne idące od płynącej obok pałacu Stobnicy otulały pałacowy park. Stare lipy, a był to lipiec, woń kwiecia rozsiewały po okolicy. Służba oporządziła konie w stajniach by za dnia służyły panu. Zadzwoniła pałacowa oficyna.
Siodłać Panie konia?
 – Ano trzeba.
Każdego bowiem ranka imć Ostaszewski raczył się konno przejażdżką po swych włościach. Jego miłością były konie.

Historia Kazimierza Innocentego Ostoi bierze swój początek w nieodległym Wzdowie. Tutaj w pałacu rodziny Ostaszewskich przychodzi na świat 28 lipca 1864 roku. Ojciec jego Wojciech Teofil Ostaszewski i matka Emma Honorata Ida z Załuskich (1813 – 1912) córka Karola Załuskiego i Amelii z Ogińskich, wnuczka kompozytora słynnego poloneza, pianistka i działaczka społeczna, oprócz syna Kazimierza dorobili się Stanisława i Adama zwanego Leonardem ze Wzdowa, pioniera polskiej awiacji i córki Marii.

Kazimierz w odziedziczonym po ojcu majątku Grabownica w 1889 r. zakłada PIERWSZY INSTYTUT SPORTOWY „GRABOWNICA”. Prowadzi on działalność w działach: konie, fabryka powozów i bryczek, fabryka rymarsko-siodlarska oraz fabryka urządzeń stajennych dla koni. Firma Ostaszewskiego oferowała konie wierzchowe półkrwi angielskie, araby, angloaraby, galicyjskie, „mierzynki”. Fabryka powozów produkowała wg wzorców europejskich amerykańskich oraz własnych. Były to: landaery, landolety, powozy półkryte, faetony, breaki, dogcarty i wiele innych. Sam Ostaszewski upodobał sobie konie pełnej krwi angielskiej, w przeciwieństwie do Europy gustującej w arabach. Konie z jego stajni brały udział w wyścigach już od 1895 roku, po pewnym czasie zyskały renomę w Galicji. Barwy Kazimierza święciły sukcesy na torach wyścigowych we Lwowie, Krakowie, Wiedniu, Budapeszcie, Pradze, Pardubicach, Rydze i Odessie. Do jego najlepszych koni wchodziły Polish Galloway, Licho Bez Szlarki – klacz ta wygrała Wielki Międzynarodowy Steeple Chace w Krakowie, Liszka – ta wygrała we Lwowie, Zeppelin. On odniósł zwycięstwa w Warszawie, Wiedniu, Budapeszcie w latach 1912 i 1913. ponadto w stajniach wychowywały się klacze Ardenka, Paź Królowej, Skandal, Sapristi i Jamka. Na nich to Kazimierz zarobił pełną sumę 500 tysięcy koron. Zajmował się także reprodukcją, konie jego kupowały Austriackie Ministerstwo Rolnictwa i Zarząd Stadnin Państwowych W Polsce. Nastał rok 1895 i Ostoja zakłada Galicyjskie Towarzystwo Zachęty I Wzajemnej Pomocy W Chowie Koni, w roku zaś 1920 Towarzystwo Jazdy Konnej. Już po odzyskaniu przez Polskę suwerenności, w 1929 roku we Lwowie ustanowił Małopolskie Towarzystwo Zachęty Do Hodowli Koni i został jego pierwszym prezesem. Napisał i wydał pierwsze na terenie Polski księgi stadne koni arabskich i półkrwi – dzieło Oficjalna Księga Stad Koni Półkrwi Dla Galicji I Bukowiny.

Pierwsza księga stadna koni arabskich wydana została drukiem przez Galicyjskie Towarzystwo Chowu Koni i Wyścigów pod redakcją Ostoi. Po pierwszym unieważnionym małżeństwie z Aleksandrą de Boishebert, nieślubną córką późniejszego cara Rosji Aleksandra II, Kazimierz ożenił się powtórnie z przyjaciółką Aleksandry, Heleną Marie Pio de Saint Gilles (1875-1965) córką duńskiego profesora Jeana Frederica Pio i Elżbiety Sponneck. Było to w roku pańskim 1904, 26 września. Ślub odbył się we Francji w miejscowości Antony, w kościele redemptorystów. Urodziły im się dwie córki: Olga i Yolanda Ingeborg, utalentowana skrzypaczka. Kazimierz – jak to Ostaszewscy – był postacią nietuzinkową. Po matce Emmie odziedziczył zamiłowania do fortepianu. Jednak to właśnie hippika staa się pasję jego życia.

Jak wyglądała wówczas, w końcu XIX i na początku XX w.  Grabownica? Istniała tam fabryka, „czworaki”, żydowska karczma „Na Kamieniu” usytuowana koło dzisiejszej „Agronomówki”. W katalogu wydanym na zlecenie fabryki odnaleźć możemy projekty powozów i bryczek, które tu wykonywano. Fabryka stała na dzisiejszych łęgach, tam też były pańskie „czworaki”. W 1928 r. jednak Ostoya przenosi się do nieodległego Ladzina, małej wsi przy drodze do Rymanowa. Do dnia dzisiejszego zachował się tam dworek Ostaszewskiego, w którym Yolanda ojcu przygrywała na skrzypcach. Otoczony starodrzewiem dworek murowano-drewniany, opleciony dzikim winem to pamiątka szlacheckiej bytności rodziny Ostaszewskich. Pozostały pożółkłe fotografie w rodzinnym sztambuchu pamięć pielęgnowana przez obie córki. W roku 1948 dziedzic umiera. Jedna z córek dożywa XXI wieku. Chociaż mury dworku milczą to jednak odczuć można wieczorami oddech imć Pana Kazimierza i jego czasów. Na starej fotografii widnieje jego sylwetka na tle swej posiadłości zaś na obrazie Jacka Malczewskiego pozuje także nasza barwna postać. Pamiątki te to czasy pionierów hippiki, rodzącej się niepodległości i klimat przełomu wieków.

Kazimierz Innocenty – jak wspomnieliśmy – miał brata Stanisława Hieronima. Na fotografii Walerego Rzewuskiego z Krakowa widnieje postać w mundurze. Sylwetka wynalazcy i promotora. Urodził się on w 1862 r. również w rodowej siedzibie we Wzdowie. Scharakteryzowany w pamiętnikach wybitnego chemika, profesora Kazimierza Klinga, wykładowcy Akademii Rolniczej w Dublanach, Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, jako człowiek o umyśle na wskroś twórczym, pionierskim, wynalazczym, był inicjatorem sponsorem nowatorskich przedsięwzięć. W swoim majątku w Klimkówce uruchomił eksperymentalną produkcję węgla aktywnego, produktu, który miał stać się podstawą rozwoju nowoczesnych gałęzi przemysłu na świecie. Do spółki z kanadyjskim przemysłowcem Mc Garvey’em zbudował w Klimkówce jedną z pierwszych kopalni ropy naftowej. Jego majątek był wysoko uprzemysłowiony. Założył w nim m.in. fabrykę nawozów sztucznych, jak np. superfosforatu kostnego. Sprawował szereg funkcji honorowych i należał do towarzystw rolniczych. 27 maja 1904 został wybrany członkiem zarządu Powiatowych Kółek Rolniczych w Sanoku. Był prezesem Towarzystwa Gospodarskiego Jasielskiego, Gorlickiego i Krośnieńskiego. Należał do Sodalicji Mariańskiej. Był rezerwowym nadporucznikiem 3 pułku ułanów w wojsku austriackim. Żona Aniela Zofia Sękowska z Wydrnej w Sanockiem herbu Prawdzic pozostawiła mu: syna Józefa (1904-1989) i trzy córki: Jadwigę Marię (Rodich-Laskowską), Zofię (Tarnowską) i Izabellę (Zielińską).

Najsłynniejszym z trzech braci był niewątpliwie Adam Jan Kanty. Postać ta wpisała się w dzieje Europy jako znawca awiacji i konstruktor latających prototypów. Urodził się, podobnie jak Kazimierz i Stanisław, w rodzinnym Wzdowie. Ziemiańskie pochodzenie ułatwiło mu zyskanie gruntownego wykształcenia. Z zawodu był agronomem jednak zdobył dyplom i doktorat z prawa i filozofii. Nie było wówczas chyba dziedzin nauki którymi Adam by się nie zajmował. Interesowały go plastyka, architektura, optyka, fizyka, akustyka, hydrostatyka, elektryczność, magnetyzm, chemia i zoologia, botanika, agrotechnika, geografia, geologia, historia, archeologia, muzyka… Dziedziny te nauki przychodziły mu z łatwością. On wiedzę chłonął. Nazywano go geniuszem z Podkarpacia i Leonardem ze Wzdowa. Już jako 16-latek skonstruował model sterowca, jakiego używano w działaniach wojennych w czasie Wielkiej Wojny. Swoje udane pomysły konsultował z takimi sławami awiacji, jak konstruktorzy: bracia Orvill i Wilbur Wright czy Louis Bleriot – wybitnym francuskim konstruktorem.
Wśród największych osiągnięć Adama Ostaszewskiego możemy chronologicznie wyliczyć:

  • 1876 r. budowę dużego modelu sterowca, modelu lotu mechanicznego i aerodynamicznego w Krośnie.
  • 1881 r. budowę modelu samochodu.
  • 1888 r. w Berlinie – jego pierwszy lot wolnym balonem; z polską flagą.
  • 1889 r. budowę silnika wybuchowego (odrzutowego), którego próby przeprowadzał w Krośnie.
  • 1892 r. powstanie pierwszego latającego modelu Stibora, maszyna wznosi się na 100 metrów.
  • W tym samym czasie powstaje we Wzdowie Stibor 2, napędzany siłą mięśni pilota.
  • 1896 r. model mechaniczny sfer świata opatentowany w Rosji.
  • 1900 r. silnik hydrauliczny, na który Ostaszewski uzyskał patent we Francji.
  • 1908 r. zabawka latająca, którą twórca opatentował w Anglii.
  • 1909 r. Adam Ostaszewski otrzymał we Francji patent na koncepcję „Stibora 2” czyli latającego pionowzlotu, opracował silnik gazowy ze zbiornikiem na gaz świetlny i techniczne urządzenia drukarskie.

Marzenia o lataniu zbliżały go do gwiazd. Zamiłowanie do astronomii sprawiło, że postanowił w swoim majątku wybudować obserwatorium astronomiczne. Była to drewniana budowla w kształcie walca, z ruchomą kopułą. Miejscowi nazwali to miejsce „Cyrklem”. Znajomość kilku języków w jego kręgach nie była niczym nadzwyczajnym, tymczasem Adam Ostaszewski znał ich ponad dwadzieścia. Oprócz biegłego posługiwania się łaciną, greką, językiem francuskim, niemieckim, rosyjskim i włoskim doskonale radził sobie m. in. z językiem chińskim, arabskim czy perskim. Swoje umiejętności wykorzystywał w tłumaczeniu na język polski poezji z niemal całego świata. Co więcej stworzył międzynarodowy język, zbliżony do esperanto. Nazwał go ost – od pierwszych liter własnego nazwiska. Ostaszewski gromadził wokół siebie także amatorów baloniarstwa. Swój pierwszy lot balonem wolnym odbył w 1888r. Podczas lotu z balonu powiewała biało-czerwona flaga i nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, ale wówczas Polski nie było na mapach a lot odbywał się nad Berlinem, stolicą jednego z naszych zaborców. Ostaszewski stał się niewątpliwym pionierem lotnictwa na Podkarpaciu. Jego projekty pionowzlotów były jak na tamte czasy bardzo śmiałymi propozycjami. Zdumiewa rozległość jego zainteresowań, pasja z jaką podchodził do nauki, chęć odkrywania, kroczenia do przodu. Na próżno żyje ten, kto nie postępuje naprzód brzmi rodowa maksyma wpisana w herb Ostoja. Stała się ona prawdziwą dewizą życia polskiego wynalazcy i sławnego rodu Ostaszewskich. Teraz mury pałaców we Wzdowie, Grabownicy i Ladzinie milczą a wiatr historii cicho szemrze. To ich memento.

MARCIN MICHAŃCZYK

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
"brzozowianka"
"brzozowianka"
7 lat temu

Memento to także “koronki” “erg” “pgr” i wiele innych zakładów, które w dobie “demokracji”trzeba było zniszczyć bo były niepotrzebne na rzecz “prywatnych właścicieli” którzy za marne grosze lub łapówki przejęli i nie ma pracy dla zwykłych ludzi tylko dla wybranych. Trzeba mieć “dobre podstawy” żeby dać się wykorzystać “panom i władcom” co im słoma…..a mienią się nie wiadomo kim i myślą że Boga przeskoczyli. A reszta to plebs .

MICHAŃCZYK MARCIN
MICHAŃCZYK MARCIN
7 lat temu

Szanowna Pani. Co ma piernik do wiatraka. Ostaszewscy byli rodzina ziemiańską, Wojciech Teofil zniósł u siebie pańszczyznę a bracia byli przedsiębiorcami i znanymi i cenionymi fachowcami. Kto nie chciał ten w fabryce nie pracował. A czy Żydzi nie wykorzystywali swoich klientów w karczmach? Plebs zawsze będzie istniał… czy wykształcony człowiek drugiego robi “na szaro”? Co mają PGR do gospodarki. Tu dopiero liczyły sie kontakty z władzą, nadawanie tytułów czy odznaczeń z rąk PRLowskich władców. Chwile się proszę zastanowić.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x